środa, 27 maja 2009

SZEF W STARYM KRAJU!!!

Glowne swiatowe organizacje wywiadowcze odniosly sie ze zrozumiala rezerwa do doniesien informatorow, twierdzacych ze widzieli Szefa w Europie. Przeciez wszyscy wiedza, ze Szef nie ryzykowalby pojawienia sie w cywilizowanych krajach.


Szef wcale nie ma, jak insynuuja niektore zrodla, problemow z prawem. Bynajmniej. Szef to czlowiek calkowicie uczciwy! Podle insynuacje dotyczace jego interesow bananowych wywolaly jednak kilka komplikacji w zyciu Szefa. Za tymi insynuacjami stoja konkurenci Szefa. W istocie wielu ludzi nie lubi Szefa z czystej zazdrosci – bo Szef moze miec kobiety, a oni musza zadowalac sie internetowa pornografia. Bo Szef jezdzi po swiecie w interesach bananowych, a oni nie. Bo Szef z zycia sie cieszy, a oni na zycie tylko narzekaja…


Kozystajac z tego, ze nikt nie uwierzyl, ze Szef wrocil, Szef naprawde wrocil. I to w naprawde wielkim stylu Szefa!


Powody pobytu Szefa w Polsce sa tajemnica Szefa. Mozemy sie domyslac, co bylo ich motywem: czy interesy bananowe, czy stesknienie sie za Zolnierzem Olo (zwanym rowniez pod swoim prawdziwym niestety nazwiskiem Psikuta ktore sprawia, ze kobiety nie chca go na meza!).


Zolnierz Lucas w tym czasie zajmowal sie znanymi tylko osobom wtajemniczonym sprawami w panstwie ktore Szef nazywa nie wiedziec czemu “Wielkim Szatanem” albo “Ta kraina na polnoc od Mundo Maya ktora bedzie trzeba w koncu podbic”.


Szef co prawda mowil cos zolnierzom-jelopom o jakims KRYZYSIE, ktory zmusil go do powrotu, o zmiennych cenach na rynku bananow, i innych madrych rzeczach. Ale kto by tam wierzyl Szefowi w takie wyjasnienia.

Jak my Zolnierze przypuszczamy, powody powrotu Szefa byly duzo bardziej prozaiczne. Szef po prostu znudzil sie Latynoskami. Nie samymi tacos czlowiek zyje przeciez! Szef, jako znany koneser kobiecej urody zawsze mowil przeciez – “Polskie dziewczyny sa jednak najlepsze!”. I nawet list gonczy wydany przez FBI nie mogl Szefa zmusic do niewracania do kraju.


Szef wrocil w wielkim stylu...


- To ja Szef. Wrocilem – powiedzial przez telefon Zolnierzowi Olo.


- Szefie, tak sie ciesze. – wydukal Zolnierz Dwa, ktory juz zdarzyl zapomniec o przygodach z Szefem w Ameryce Centralnej, i myslal, ze Szefa nie zobaczy juz nigdy na oczy.


- Nie masz sie cieszyc, nie za to ci place! – ucial go Szef - tylko masz przygotowac przyjecie powitalne!– no i poza tym zorganizowac mi nowa gwardie na powrot do kraju.

Szef zawsze musi miec gwardie. Jak nas Szef nauczyl, dlatego zawsze musi miec gwardie, bo sam jest “mozgiem”, a kazdy porzadny mozg ma swoja gwardie.


- Mozg moze dokonywac wielkich czynow – mawia Szef – Mozg moze dokonac wszystkiego na tym swiecie. To dzieki mozgom zdobywano imperia, to madry mozg wynalazl viagre, to inne madre mozgi umozliwily loty w kosmos. Ludzie z mozgiem moga dokonac wszystkiego, co chca! Ale do dzialania potrzebne im sa rece, ktore wykonaja robote, oraz nogi, ktore poniosa naprzod. Jednym slowem gwardia.

Tak mowi Szef. I to jest tak glebokie, ze my Zolnierze Jelopy nie bardzo to rozumiemy. Ale najwazniejsze, ze mamy Szefa ktory jest mozgiem, i ktory rozumie, i wszystko wie, i ktory nami madrze kieruje.


oto Szef w otoczeniu Gwardii (w nieco zmienionym skladzie):


Zaraz po powrocie Szefa odbylo sie wielkie przyjecie powitalne. Byly i piekne kobiety, i bananowe interesy, i odpowiedni Zolnierze, zabezpieczajacy osobe Szefa.

Zdjecie z przyjecia powitalnego Szefa:


Po przyjeciu Szef zabral kolejnego z Zolnierzy swojej nowej Gwardii o imieniu Grande Inka, i zajeli sie kolejnym z wielkich interesow Szefa. Zolnierz-agent Grande z miasta Breslau teraz pomaga Szefowi szukac zaginionych skarbow III rzeszy.

Na pierwszy ogien poszly tereny projektu RIESE. Pod ta dziwna nazwa kryje sie kolejny po Ameryce Lacinskiej rejon, w ktorym imie Szefa niedlugo bedzie budzic najwyzszy strach!


W czasie wolnym od poszukiwan skarbow oraz przygod z kobietami Szef oddaje sie swojej ulubionej rozrywce...